poniedziałek, 11 stycznia 2016

Baratheon - Na kolana!!!

  Ród, którego styl gry przeszedł największą metamorfozę od czasów 1 edycji karcianej Gry o Tron, to bez wątpienia Baratheon. Spuścizny stylu "starych" Baratheonów upatruje się w rodzie Tyrell, natomiast nowi dostali we władanie potężną mechanikę kneel. Odmienimy to słowo przez wszystkie przypadki bo kneelem, w rzeczy samej, ród Baratheon stoi.
  Zapraszam na analizę rodu, którego wielu ochrzciło "zbyt silnym" jak na Core Set. Czy słusznie dostali taką mętkę?


  Gwoli przypomnienia: mechanika kneel polega na klęknięciu ("kneelnięciu") postaci przeciwnika (można i na upartego swoją). Z pozoru nie wydaje się to niebezpieczne. Postać ani nie ginie, ani nie dostaje żadnego negatywnego statusu. Jednakże nie można takiej postaci wykorzystać w wyzwaniu, a czasem nie można też skorzystać z jej zdolności (np. Aemon). Skutkuje to tym, że wyklękanego przeciwnika można wypunktować w tych wyzwaniach na których nam zależy. Kneel zapracował sobie na czołowe miejsce w panteonie mechanik i stylu gry zaliczającego się do NPE (Negative Player Experience). Polega on na tym, że naszym celem jest aby przeciwnikowi się źle grało. Nie muszę dodawać, jak skrajne emocje budzi (lub budziło, zanim pojawiły się dodatki) ta frakcja. Osobiście nie lubię kneela właśnie z tego powodu - jego ideą jest gra destrukcyjna w najczystszym tego słowa znaczeniu. Nie odbieram mu w żadnym razie wydajności i siły. Jeśli narzucimy przeciwnikowi nasz styl gry to możliwe, że nieważne jakie działa wystawi przeciwko nam i tak dopniemy swego. 

Coś dla fanów książek


  Interesujący jest sposób w jaki wpleciono tematycznie kneel we frakcję. Jako, że Baratheonowie zasiadają na Żelaznym Tronie (w pierwszej książce), to ich celem jest utrzymanie władzy. Są szczególnie mocni i ukierunkowani na wygrywanie wyzwań (utrzymywanie) władzy i bez wahania wykorzystują do tego swoją pozycję (kneel). Bardzo mocny wpływ na styl frakcji mają karty z cechą R'hllor. Pozwoli to w przyszłości, wraz z nowymi kartami, które będą ukazywać się w dodatkach pchnąć frakcję w różnych kierunkach. Czy to Roberta z jego świtą zasiadającego na Tronie, czy Renlyego próbującego w kolaboracji z Wysogrodem go zdobyć, lub też Stannisa, który wraz z Melisandre i wyznawcami R'hllora realizują swoje cele.

Easy mode


  Zanim przejdziemy do analizy kart, poruszę jeszcze jedną kwestię. Core Set był na rynku bardzo długo osamotniony, za długo szczerze mówiąc. Spowodowało to, że prześwietlono na czynniki pierwsze mocne i słabe strony każdej z frakcji. Tak się składa, że karty jakie Baratheonowie otrzymali w CSie współgrają ze sobą lepiej niż inne. Praktycznie nie mają kart, które można by nazwać bezużytecznymi. Wykształciło się przekonanie, że Rogacze są silniejsi od innych frakcji, prosto z pudełka Core Setu. Polemizować z faktem, iż talia Baratheon/Wierność składa się praktycznie sama i jest przy tym diabelnie skuteczna nie zamierzam, bo to prawda. Powoduje to, że jest to dobra frakcja aby rozpocząć z nią przygodę z GoTem. Miejmy jednak na uwadze, że potrafi ona powodować ogromną frustrację u przeciwnika i rzadko kiedy usłyszmy pochwałę za nowatorski deck (podobnie dostaje się Targaryenom).

Melisandre to kneel them all


  Zostawmy okołogrowe preferencje i zajmijmy się tym co najważniejsze - kartami i ich umiejętnościami. Nie ma w tej chwili bardziej znaczącej karty w jakiejkolwiek strategii niż Mellisandre w kneel decku. Jeśli jesteśmy ukierunkowani na kneel to szanse są duże, że jeśli jej nie zobaczymy podczas gry to przegraliśmy. Powinno to dawać obraz jak wpływowa jest to karta.
Melka wchodząc do gry może sama skorzystać ze swojej umiejętności, dlatego warto przeczekać setup i wpuścić ją dopiero w pierwszej rundzie. Nie da się ukryć, że większość kneelu z Melki będzie odbywać się podczas fazy Marshallingu, toteż lepiej nam być drugim graczem aby klęknąć to co wpuści na stół przeciwnik. Jest od tego wyjątek - zagranie wydarzenia (na chwilę obecna tylko jeden - Widziany w Płomieniach o nim później). Warto zwrócić uwagę, że jej umiejętność jest aktywowana tylko po mobilizowaniu albo zagraniu karty z traitem R'hllor. Oznacza to, że wpuszczenie karty na stół w inny sposób (np: zasadzka, umiejętność Arianne) nie umożliwia kneela! Limit raz na rundę (skasowanie Zdradą - Treachery liczy się jako użycie) jest niezbędnym ograniczeniem aby karta zachowała chociaż pozory balansu.
Warto wspomóc Melisandre Bodyguardami, bo bez wątpienia będzie głównym celem target-killi. Innym największym zagrożeniem dla naszej kneel-owej królowej jest Milk of the Poppy. Tak się jednak składa, że Baratheonowie mogą się śmiać w twarz mleczku przeciwników. Wszystko za sprawą Maestera Cressena. Ten niepozorny maester, potrafi za kneelnięcie zdiscardować dowolny attachment z traitem Condition. Do momentu, aż nie ukażą się nowe negatywne attachmenty bez traita Condition, ród Baratheon jest odporny na jakiekolwiek zagrożenie zblankowania.

Melisandre sama nie jest w stanie kneelować co rundę, potrzebuje do tego kart R'hllor. Najciekawszą obecnie kneel-(Mel)-kartą jest Seen in Flames, które dowodzi jak diabelnie sprytnie pomyślana jest umiejętność Melki. Otóż, nawet skasowany event liczy się jako zagranie i pozwala kneelnąć postać z Melisandre. Jakby tego było mało sam event jest potwornie mocny. Im bardziej doświadczeni będziemy, tym bardziej docenimy jakie strategiczne znaczenie niesie możliwość podglądnięcia przeciwnikowi ręki, nie wspominając o odrzuceniu jednej z kart. O możliwości kneelnięcia świeżo zmarshallingowanej postaci przeciwnika w sytuacji gdy byliśmy pierwszym graczem już wspominałem. Jedyne czego trzeba się wystrzegać to pustej ręki przeciwnika. Nie można zagrać SiF jeśli przeciwnik nie ma kart na ręce.

Na koniec sparafrazuję przysłowie: "Gdzie Melisandre nie może, tam Filthy Accusations pośle". Aby zmaksymalizować ilość kneela na rundę, warto o tym plocie pamiętać. Zdecydowana ilość decków Baratheonów gra go x2 w deckach.

Stannis i jego ludzie


  Melisandre jest niezastąpiona w kneelowaniu ale to Stannis jest prawdziwym mistrzem kneel-strategii. Klękanie jest potężne ale krótko terminowe. W normalnych warunkach, postać wstanie w następnej rundzie albo pozostałe postacie przeciwnika zrealizują jego zamiary. Jeśli pozwalasz wstać tylko 2 postaciom (dotyczy to także właściciela Stannisa), tak jak nakazuje Stannis, (zamiast wszystkim) w standing phase, a co rundę kneelujesz kogoś kluczowego, to przeciwnik mimo całej armii postaci na stole, może nie mieć fizycznie kim walczyć, a przecież musi się jeszcze bronić. Jak widać twórcy pomyśleli o wszystkim.
  Pomimo, iż Lightbringer wprost nawiązuje do Stannisa, pomaga mu częściowo obchodzić jego własną umiejętność to tak naprawdę Światłonośca najbardziej błyszczy na jego starszym bracie. Ciekawym kneel-zastosowaniem Lightbringera jest wpinanie go najsłabszym postaciom tylko po to aby zabijając je, pozwalać mu krążyć i co rundę aktywować Melisandre.

Niby zwykła karta postaci. Średnie statystyki, interesująca umiejętność w walce o dominacje, trait R'hllor, nie będący bez znaczenia dla Baratheonów. W rzeczywistości karta morderca, o ile występuje ( a najlepiej występują) obok Stannisa. Każdy Fierly Follower to dodatkowa wstająca postać podczas rządów Stannisa. Załóżmy, że przeciwnik wyklękał do ataku lub obrony, wszystkie swoje postacie a Stannis jest na stole. Powinniśmy obydwaj zaczynać rundę z 2 stojącymi postaciami. FF zwiększają tą liczbę. Skutkuje to tym, że będziemy mieli więcej postaci zdolnych atakować niż przeciwnik (chyba, ze ten drugi zagra cudowny marshalling), w większości przypadków kończy się to tym, że albo wpadnie nam jakieś wyzwanie UO, albo przeciwnik broniąc się przed naszymi atakami, wyklęka swoich obrońców przed swoją turą ataku. Dodajmy do tego jeszcze jakiś kneel (Mel, plot, Intimidate, cokolwiek) a przeciwnik nie będzie miał żadnej postaci ani do obrony ani do ataku.

Mało kneela?


Melisandre i Stannis to nie jedyne aparaty kneelu. Event, Consolidation of Power, potrafi być w wielu przypadkach gwoździem do trumny przeciwnika. Ograniczenie do 4STR nie jest wielkim problemem, bo klęknięcie Margaery lub Aemona potrafi być równie niebezpieczne co klęknięcie Randylla lub Jona. Możliwe jest klęknięcie swojej postaci dzierżącej Lightbringera aby ją wstać, ale na chwile obecną brakuje postaci, która mogłaby być wytłumaczeniem takiego zagrania. Chyba, że brakowałby nam dokładnie jednego punktu do zwycięstwa.


Niepozorna Shireen będzie wiecznie graną kartą w ilości sztuk 1 w taliach Baratheonów. Skoro prawdziwy pożytek jest dopiero z jej śmierci to nie ma sensu wkładanie większej ilości sztuk do decku. Jest ona idealna do straszenia przeciwników przed zagraniem przeciwko nam wyzwania militarnego. Jej innym wspaniałym zastosowaniem jest darmowy kneel podczas plotu Wildfire Assault. Przekłada się on często na wyhamowanie ambicji przeciwnika, pragnącego nas "dojechać" poprzez redukcje szeregów obu stron do 3 postaci. 

Robcio Superstar


Senior rodu, król Westeros, badass. Dla mnie osobiście największy siewca zamętu w matematyce podczas wyzwań w całej grze. Normalnie gram błyskawicznie, ale przeciwko Robertowi muszę się zatrzymać i kalkulować. Jego umiejętność w połączeniu z kneelową strategią rodu skutkuje bardzo często dwucyfrową wartością jego siły, tworząc z niego prawdziwą oś kneel-ekosystemu. Jeśli wystawimy wszystkie największe działa Baratheonów, będą one pracować na swojego króla.
Przeciwnicy widząc atakującego Robcia z reguły są świadomi bezsensowności obrony. Robert żywi się tą bezradnością, a dokładnie jego keyword Intimidate (dla przypomnienia: działa tylko w ataku!). Nie dość, że wygra większość swoich ataków to jeszcze położy przeciwników. Lightbringer braciszka tworzy z niego demona (dodajmy Seal of The Hand by dopełnić obrazu) zniszczenia. Możliwość kilkukrotnego ataku Robertem przy częściowo kneelniętym stole jest siłą nie do zatrzymania, bo każdy jego kolejny atak jest silniejszy od poprzedniego.
Słabą stroną jest oczywiście podatność na Tears of Lys. Z pomocą przychodzi szwagierka Selyse, która nie dość, że triggeruje Melisandre to nadaje INT ikonę dowolnej postaci. Warto wiedzieć, że w dobie Icon-removali Martelli, Selyse może jednej postaci przyznać kilka zielonych ikon - broniąc ją przed wystawieniem na pastwę Lyseńskich Łez/ 
Jeśli już się zdarzy, że kneelneliśmy Roberta (lub dowolną postać Baratheonów) niezastąpione okaże się Ours is the Fury. Nieoczywistym jest, że można wykorzystać go na postaci nie posiadającej ikony aktualnie rozgrywanego wyzwania, warto o tym pamiętać bo uratuje nam to niejednokrotnie skórę.

Wisienka NPE


  Kwintesencją NPE jest Chamber of Painted Table. Lokacja pozwala na kradnięcie przeciwnikowi żetonu władzy poprzez wygrywanie dominacji. Sumarycznie to zysk 2 POW (jeden za samą dominację) na rundę. Nie można bardziej wzmocnić tej karty niż przez Iron Throne. Ale kneel też dodaje swoje 3 grosze.
Możemy doprowadzić do sytuacji, gdzie kneelowaniem i wygrywaniem dominacji, doprowadzamy do powolnego wykrwawiania się przeciwnika, nawet jeśli przegrywamy wszystkie wyzwania (byle nie UO). Stannis (no bo u kogoż na zamku stoi stół jak nie u niego) nadaje się do tego najlepiej. Stół jest tak wyrazistą kartą, że aż ciężko napisać o nim coś odkrywczego. 

O Red Keep, nie można napisać nic ciekawego poza tym, że ładnie wpisuje się w ideę utrzymania rodu Baratheonów u władzy jako pomysłu na frakcję. Jesteśmy karani za przegranie wyzwania władzy, jednocześnie otrzymując w nim bonus siły. Królewski ród nie może oddawać dobrowolnie władzy!

Podsumowanie


  Baratheonowie nazbierali sobie bardzo skrajnych opinii. Destrukcyjność ich stylu gry potrafi irytować przeciwników, ale nie można nie docenić jak wiele pracy włożono w synergię kart rodowych. Dobrze skonstruowany deck Rogaczy, będzie powoli wypunktowywał przeciwników jednocześnie niemiłosiernie pomnażając ilość swoich żetonów władzy. Problemem niestety jest zależność powodzenia decku od pojawienia się kilku kluczowych postaci.
  Najtrudniejszymi przeciwnikami dla Baratheonów są bez wątpienia Targarynowie i Starki. Ilość różnych mechanizmów wstawania postaci w wymienionych rodach sprawia, że kneel traci swoją skuteczność. Warto o tym pamiętać grając z nimi i odpowiednio modyfikować swoją strategię w sytuacji gdy kneel jest nieskuteczny.
  Jeszcze jakiś czas Melisandre będzie dominowała decki i strategie wszystkich graczy wykładających kartę rodu z jeleniem. Jednakże wraz ze wzrostem liczby kart, na pewno, doczekamy się nowych i interesujących rozwiązań, którym nie będzie można zarzucić, że są na jedno kneel-kopyto. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz