poniedziałek, 16 maja 2016

[RECENZJA] Prawdziwa Stal [True Steel]

  Szczęśliwie dotrwaliśmy do końca pierwszego cyklu. To już ostatnia recenzja dodatku z cyklu Westeros. Czy karty zaserwowane na sam koniec są solidne jak tytułowa stal, czy też są miernotą upchniętą aby zamknąć cykl wydawniczy 120 kart?
Przekonajmy się zatem czy FFG potrafi dobrze zamknąć swój pierwszy cykl 2ED karcianej Gry o Tron!  

Wszystkie karty można oglądnąć pod tym linkiem.








Polecam zainstalowanie w Chrome dodatek Imagus (lub inny), który sprawia, że przez najechanie na link karty wyświetla się obrazek bez konieczności klikania w niego. wtedy posty przegląda się ultra-płynnie.

Ród Starków


  Pierwszy dodatek przyniósł nam postać sędziwego maestera z Winterfell, który wspiera męską cześć najmłodszego pokolenia Starków. Ostatni dodatek, oferuje nam septę Mordane, która oddziałuje na żeńską młodzież. Zastanawiające, że o wiele lepiej współpracuje ona z postaciami z Zestawu Podstawowego niż Rozszerzenia Starków.
Najciekawiej wygląda synergia z Sansą, która staje się prawdziwym kombajnem zdobywania żetonów władzy. Renoma w połączeniu z jej umiejętnością sprawią, że już od pierwszych rund będzie stanowiła stałe źródło żetonów władzy. Arya w optymalnym ustawieniu będzie tri-ikoną z Podstępem, odporną np na kneel z Ochydnych Oskarżeń lub Pierwszy Śnieg Zimy. Dokładając do tego ruchome dodatki Starków (Dama, Nymeria) jak i umiejętność dokładania postaci do wyzwania (Nadzorca z psiarni w Winterfell, Strażnicy Północy) otrzymujemy najbardziej wszechstronną postać Starków.
  Tylko jak my utrzymamy biedną septę na Stole. Albo Dziki Ogień obetnie nam stół do 3 postaci albo Pierwszy Śnieg wyrzuci tanie postacie na rękę. Na szczęście Arya ocaleje w obu przypadkach, gdyż septa, niczym Luwin Brana, ocali ją przed efektami obu kart fabuł.
  Yoren pokazał jak skuteczne jest podbieranie postaci przeciwnika. Nowy dodatek Starków - Wychowanek idzie krok dalej. Pozwala podebrać postać przeciwnika wprost ze stołu. Zabierane jest wszystko - duplikaty, dodatki itp (ale możliwość aktywacji np, Pieczęci Namiestnika czy Toporka pozostaje w rekach właściciela postaci). Ciekawostką jest fakt, że żetony władzy zabrane razem z postacią, np z Renomy, nadal pozostają pod kontrolą właściciela karty. Zasady mówią na szczęście, że do zwycięstwa należy zebrać 15 żetonów władzy na kontrolowanych przez siebie kartach, a nie 15 kontrolowanych żetonów władzy. Ciekawe czy pojawią się karty, które wykorzystają te zasady?
  Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć korzyści z podebrania przeciwnikowi Cersei czy Catelyn. Problemem będzie utrzymanie tej postaci u siebie. Ściągnięcie dodatku skutkuje bowiem powrotem postaci do oryginalnego właściciela. Możemy być pewni, że jeżeli przeciwnik ma Konfiskatę to od razu z niej skorzysta. Dobrze w takiej sytuacji zagrać Dziki Ogień, Marsz na Mur lub, najlepiej, Popadł w Niełaskę, aby dzięki wyższej inicjatywie, pozbyć się postaci, zanim wróci do przeciwnika.
Ciekawie prezentować się będzie deck NW/Stark oparty na podbieraniu przeciwnikom postaci. Z drugiej strony, 3 karty to trochę mało aby opierać na takim koncepcie całą talię.
Werdykt: Starków, dzięki niedawnemu rozszerzeniu, dotyka klęska urodzaju szybciej niż inne frakcje. Dostają interesujące karty, a rozmiar decka nie chce się rozszerzyć ponad 60 kart. Nareszcie doszliśmy do momentu w którym można władców Północy zbudować na kilka, diametralnie odmiennych, sposobów.

Ród Tyrellów


  Tyrellowie maja solidne mechanizmy dodatkowego dociągu kart (a.k.a. "draw"). Nie jestem pewien, czy Butterbumps jest im naprawdę potrzebny w tym momencie. Jest bliźniakiem Księżycowego Chłopca Baratheonów, co za tym idzie posiada te same wady i zaletę (Intuicja). Zastanawiająca jest INT ikona, która jest zdecydowania najsłabiej reprezentowana wśród Tyrelli. Nie jest to jednak nic czego Mały Ptaszek na Randyllu nie będzie potrafił spożytkować.
  Ciężko mi dobrze ocenić wydarzenie Czerwone Arborskie w Prezencie, gdyż jest to zdecydowanie karta pod tryb wieloosobowy, który omijam szerokim łukiem. Mogę za to stwierdzić, że mając awersję do dawania przeciwnikowi złota (Handel z Pentoshi) nie będę chciał dawać mu karty. Nawet jeśli wybiorę ją z 4 i sam sobie, w podobny procesie, zatrzymam jedną.
Możliwe, że tuż przed aktywacją umiejętności Olenny będziemy chcieli sobie podebrać postać z decku. Jest to chyba najlepsze zastosowanie tego wydarzenia. Przetasowanie talii jest w wielu sytuacjach przydatne ale na dłuższą metę, są na to lepsze sposoby. Generalnie, nastawionym na pompowanie siły Tyrellom niełatwo będzie znaleźć miejsce na to wydarzenie.
Werdykt: W obu kartach chodzi o "draw", którego nigdy za wiele. Mimo to nie sposób nie odnieść wrażenia, że mogło być lepiej i Tyrelle nie kończą tego cyklu z przytupem.

Ród Baratheonów


  Najistotniejszymi postaciami Baratheonów są bez wątpienia Lordowie i Damy. Począwszy na braciach Baratheon, kończąc na Melisandre. Jakby spójnie nie wyglądała mechanika rogaczy to jednego elementu zdecydowanie brakowało - chronienia kluczowych postaci przed śmiercią (poza duplikatami i dodatkiem Ochroniarz nie mieli nic w swoim asortymencie). Barristan  Selmy nie dość, ze wypełnia, tę lukę to robi to wpisując się w mechanikę kneela. Stojący Barristan, poza przydatną jak zawsze Renomą, nie jest niczym więcej jak kupą mięśni, którą łatwiej obejść niż przeskoczyć. Trik polega na tym, że jeśli wystawimy go do obrony w wyzwaniu Militarnym, to w momencie rozpatrywania roszczenia może uratować postać, wstając przy okazji. Nie może, co prawda, ratować samego siebie, ale w towarzystwie Stannisa lepiej go będzie trzymać na kolanach aby nic niespodziewanego nie skosiło filarów naszej strategii. Fenomenalnie prezentuje się jako postać do kontrofensywy jeśli uda się nam zostać drugim graczem. Doskonale współgra jako rodzimy cel wydarzenia Bezstronna Sprawiedliwość.
  Straż miejska jest solidną armią, której największa zaletą jest niewątpliwie zasadzka. Jej siła sprawia, że idealnie będzie się nadawać jako ostatnia deska ratunku przed rozpędzonym Balonem. Haczykiem jest to, że nie chcąc przepłacać za jej usługi, będziemy musieli się skoncentrować na prowadzeniu gry od samego początku (bądź skutecznego spożytkowania Komnaty Malowanego Stołu).
Werdykt: Długo wyczekiwany efekt ratujący w Baratheonach przybrał postać Barristana "Śmiałego". Pytanie pozostaje, czy obecne kneel-decki wytrzymają ekonomicznie dwie postacie o koszcie 7, gdyż zdecydowanie nie ma on aspiracji zastąpić Roberta na miejscu kluczowej postaci decku

Ród Targaryenów


  Nadeszła wiekopomna chwila. Wraz z obecnym dodatkiem, możliwe jest zbudowanie pełnoprawnego decku Dothraków. Stało się to udziałem, nie Jhogo, ale dzięki wydarzeniu Stos Pogrzebowy. Targaryenowie mieli do tej pory najsłabszy (celniejszym określeniem będzie najmniej pewny) dodatkowy dociąg kart. Skutkowało to tym, że Daenerys w towarzystwie Rhaegala była nieodzowną częścią decku. Przy ilości target-killa jakim dysponują Targi i fakcie, że Stos Pogrzebowy jest również reakcją na śmierć postaci przeciwnika, możemy być spokojni o dobry dociąg kart. Korona ze Złota, przy dobrej ekonomii, pozwoli dobrać karty już w fazie mobilizacji. Dziki Ogień już w Fazie Fabuły (czemu wspaniale przysłuży się chociażby nasz własny Viserys). Zatrzymam się jeszcze na chwilę aby podkreślić projekt karty, która nagradza nas za odesłanie Lorda albo Damy w zaświaty w godny sposób. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że ów postacie zapewne i tak spłoneły żywcem (mechanika burn).
  Wracając do Jhoga. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy w 2ED jedyną słuszną frakcją do budowania Murder Decków są Targaryenowie, to ma na to niezbity dowód. Jhogo zapunktuje za każdą martwą postać przeciwnika, nawet plankton zabity z karty fabuły Krew Smoka. U boku Droga, nie powinno być wielkim problemem aby Jhogo już w okolicach 2/3 rundy potrafił samodzielnie stworzyć otwarcie na wydarzenie Pod Miecz. Rakharo wzajemnie aktywuje się z Jhogiem tworząc morderczy duet. Wreszcie będzie sens grania Morza Dothraków - wrzucenie do pary jednego z Braci Krwi będzie utrudniać przeciwnikowi jakiekolwiek kalkulacje.Trzeba było czekać cały cykl aby spożytkować tą lokację z Zestawu początkowego.
Werdykt: Grasz Dothrakami - mordujesz!! To jest droga Dothraków, wszyscy to wiedzą.

Ród Martellów


  Pomyliłem się o miesiąc przewidując dodatek zabierający ikonę Militarną - Uwięziony pojawia się w ostatnim dodatku cyklu Westeros, dopełniając Skazanego oraz Zniesławionego. Pozornie jest on najmniej przydatnym z dodatków zabierających ikonę. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że może zabrać ikonę Jaimiemu, Górze, Drogo z Arakhiem albo Balonowi siedzącemu na swoim Tronie,  sprawia, że nie musimy się zbytnio koncentrować na militarnych wyzwaniach. Cały icon-removal (zabieranie ikon) postrzegam jako element wspierający działania Martelli, niezależnie od intencji: czy to destrukcja ręki przeciwnika, czy powracający w 2ED motyw "odwetu". Większość czasu będziemy wybierać te z ww. dodatków, które mają pomóc naszej strategii i dokładnie o to w nich chodzi: o różnorodność. Ciekawe czy doczekamy się Martellowych murder-decków uniemożliwiających przeciwnikom obronę, poprzez zabieranie im ikon. Jedno jest pewne - nie w tym cyklu.
  Martelle konkurują o tytuł dominatora INTrygi z Lannisterami już od Zestawu Początkowego. W postaci Tyrene Sand dostali kolejny mocny argument w tym wyścigu. Nie traktowałbym Tyrene jako substytutu Lyseńskich Łez, lecz ich uzupełnienie. Nic nie stoi na przeszkodzie odpalić i Łzy i Tyrene po tym samym wyzwaniu i to na tej samej zduplikowanej postaci. Mając do pomocy dodatek Zniesławiony można się pozbyć najbardziej zabunkrowanych postaci przeciwnika ( w tym Lannisterów). Koszt Tyrene jest relatywnie duży, ale lojalność karty, a co za tym idzie synergia z agendą Wierność (jedyną słuszną obecnie dla Martelli) sprawia, że nie powinno być problemem wystawienie jej już w początkowych rundach. Niska siła jest zdecydowanie problemem, Więc będzie potrzebowała jakiegoś wsparcia, ale Intrygiu u Martelli dostatek . Bękarcica odpłaci się jednak z nawiązką każdemu kto się na nią wykosztuje.
Werdykt: Starcie Martellów z Lannisterami na intrygę nabiera rumieńców. Dobry miesiąc Martelli wieńczący udany dla nich cykl.

Ród Lannisterów


  Który to już raz Lannisterowie dostają karty dystansujące ich od reszty stawki. Na Ilyna Payne'a można trochę ponarzekać, że drogi, że mało widowiskowy, łysy, bez języka. To wszystko byłoby wadą w każdej innej frakcji poza Lannisterami, których stać praktycznie na wszystko. Karta Fabuły Władza zza Tronu (lub Magister Ilyrio) pozwoli skosić Payne'owi albo dwie postacie, albo postać z duplikatem w jednej fazie. Biorąc pod uwagę, że "3-ki" to często postacie wspierające, jego umiejętność jest bardziej dotkliwa niż się może na pierwszy rzut oka wydawać: Margery, Bran, Smoczki, Aemon (wyłączony z gry na rundę)... Lista będzie tylko dłuższa, dzięki czemu Payne tylko zyska. Korona ze Złota w momencie swojej premiery wzbudziła dużo kontrowersji. Dla mnie równie kontrowersyjny jest Payne, bo tylko za 2 złota więcej niż Korona, mamy podobny efekt co rundę. Owszem nie skosimy Tyriona czy Melisandre ale Margery czy Aemon są tym dla Tyrelli i NW, czym mr T. i Melka dla Lannisterów i Baratheonów.
  Wspomniana w sekcji Martellów walka o palmę pierwszeństwa w intrydze trwa w najlepsze. Sala obrad Małej Rady jest po prostu fenomenalna. W parze z Lannisportem i agendą Lord Przeprawy pozwoli Lannisterom całkowicie skupić się na Intrydze. Nie jest lojalna, ale lepiej jej nie rozdzielać z lojalnymi Lannisport i Casterly Rock, za dużo można stracić. Zupełnie nie zrozumiały jest dla mnie fakt, że dostała ona "Odporne na wydarzenia", tak jakby była bez tego słaba. Obecnie tylko Nowo Mianowany Lord może ją zrzucić ze stołu, a Dagmer, z tego dodatku, może ją wraz z żetonami władzy, zabrać. Warto pamiętać, że Roszczenie władzy obejmuje tylko kartę frakcji. Raz umieszczone żetony władzy na Komnacie, zostanie tam, prawdopodobnie, do końca gry. Co ciekawe wydarzenie Zdrada może zostać zagrane na reakcję Sali Obrad, gdyż nie celuje one w kartę ale w efekt z niej uzyskany.
Werdykt: Czy zespół twórców GoT, opamięta się wreszcie i zobaczy, że innym frakcjom przydałoby się trochę czułości? Czy też będą poświęcać wszystkie swoje dobre pomysły Lwom? Komnata czyni ten dodatek (jak i cały cykl) Lannisterskim. Payne jest tylko wisienką na torcie.

Ród Greyjoy'ów


  Wiodącymi mechanikami w Greyjoyach jest granie na niebronione wyzwania i kontrolowanie lokacji przeciwnika. Na horyzoncie majaczy jeszcze Mill (młyn - wygranie poprzez wyczyszczenie wszystkich kart z decku przeciwnika), lecz zdaje się jeszcze daleka droga zanim ktoś realnie będzie chciał w ten sposób grać. Dagmer Rozcięta Gęba jest uzupełnieniem Eurona w podbieraniu lokacji przeciwnikom. Nie zabierze on co prawda lokacji ekonomicznych (większość z nich ma słowo kluczowe Ograniczenie) ale większość kluczowych lokacji przeciwnika mieści się w przedziale do 3 złota.
  Można postawić twierdzenie, że przy takich dwóch "7-kach" Greyjoy'ów, pełna kontrola lokacji będzie możliwa tylko mając obu w decku. Czyżby stanie się to regułą, że mocne kontrolne decki, będą posiadały więcej niż jedną "7-kę"? Pół roku temu ciężko byłoby mi w to uwierzyć. Obecnie, nie jest to już takie niemożliwe.
  Przerwanie z Dagmera jest efektem zastępującym o którym pisałem w poprzedniej recenzji (link). Tym, którym interakcje między różnymi efektami zastępującymi są obce, polecam zerknąć na sam dół podlinkowanego artykułu.
Popularny ostatnio deck Greyjoy/Lannister może skorzystać z pewnego triku. Otóż atakując Dagmerem i Ogarem, Ogar znika ze stołu przed rozpatrzeniem umiejętności Dagmera. Powoduje to, iż jego warunek jest spełniony i może podebrać lokację. Z wyżej wspomnianego triku może też korzystać Mirri Mas Dur jak i przy odpalaniu Róży Lady Sansy.
  Greyjoy'owie są frakcją, która nie kłania się w pas śmierci. Bronią się przed nią najlepiej ze wszystkich (Powstały z Morza, Kopanie Żelaza), a nawet jak już się kostucha prześlizgnie Mokra Czupryna spieszy z pomocą. Błogosławieństwo Utopionego Boga idzie krok dalej, uniemożliwiając przeciwnikowi zagranie wydarzenia, które mogłoby wyrządzić naszej postaci krzywdę. Zatrzymam się przy tym elemencie, gdyż pojawia się tutaj pewien wyjątek.
O ile Dracarys czy Pod Miecz będą nas omijać szerokim łukiem. Tylko wydarzenia, które nie nakazują wybrać pojedynczego celu będą nam mogły zaszkodzić, np. Strażnik na Murze.   Najważniejszą rzeczą jaką należy pamiętać o tej karcie jest to, ze Lyseńskie Łzy prześlizgują się po zasadach i mogą ubić naszą postać. Łzy nie wybierają postaci a jedynie nakazują położyć na niej żeton, którego posiadanie na końcu fazy skutkuje śmiercią. Nie jest to równoważne z wybraniem postaci i uśmierceniem jej. Coś niesamowitego, Łzy obchodzą tyle kart (Orle Gniazdo, Krypta w Winterfell), że zaczynam się zastanawiać, gdzie projektanci mieli głowę wymyślając tą kartę (pisze to w kontekście tego, że każda istotna postać Lannisterów i Martelli ma zieloną Ikonę, inne frakcje nie mają tego komfortu).
  Bonus do inicjatywy ma oczywiste zalety u Krakenów, ale nadanie cechy Utopiony Bóg ma tu większe znaczenie. Dzieje się tak za sprawą Kapłanów Utopionego Boga, którzy dzięki deficytowej  u GJów, INT ikonie, stali się integralna częścią każdego decka, szczególnie tych z agendą Lord Przeprawy. Nie trzeba nikomu tłumaczyć zalet z posiadania tego dodatku wpiętego do Balona w otoczeniu kilku Kapłanów.
Werdykt: Przeczytałem gdzieś, że gracze GJ-ów dzielą się na dwie kategorie: tych co uważają Balona za najlepszą kartę i tych którzy wielbią Eurona. Tych drugich Dagmer wielce uszczęśliwi. Dodatek, przy stylu gry starającym się ograniczyć ilość postaci na stole jest strzałem w dziesiątkę. Jak co miesiąc mogę zapytać, gdzie Greyjoy'owie znajdą miejsce na te wszystkie dodatki i lokacje.

Nocna Straż


  "Ostatni będą pierwszymi" chciałoby się zakrzyknąć... Niestety, tak to nie działa w Grze o Tron. Ostatni stają się ofiarami mocniejszych. Jakże inaczej wyglądałoby ostatnie pół roku grania Nocną Strażą, gdyby karty z tego dodatku ukazały się w którymś z początkowych dodatków cyklu.  Skrajnie defensywny sposób grania miałby jakiś sens, przynajmniej do momentu aż pozostałe rody nie zostałyby wzmocnione. Być może ekonomia by tak nie doskwierała.
  Niestety NW mają przechlapane u projektantów, nie potrafię inaczej wytłumaczyć dlaczego Zaprzysiężeni Bracia, którzy mogą nadać sens Darowi Brandona pojawiają się 4 miesiące po nim. Na potwierdzenie tych słów przytoczę przykład comba jakie są w stanie wygenerować. Na stole mamy Dar Brandona. Mobilizujemy pierwszego z nich za dwa złota, drugi wchodzi za 1 złoto, następnie Mur można wrzucić za 1 (słownie J-E-D-E-N) żeton złota. Reasumując za 4 złota mamy 2 postacie i Mur. Inna sprawa, że jest to mocno sytuacyjne, ale w obecnej mecie graniu Strażą i tak jest bardzo blisko do sytuacyjności.Uważać należy na umiejętność Zaprzysiężonych Braci - obniżają oni bowiem koszt pierwszej lokacji zmobilizowanej w fazie, a nie wybranej. Szkoda byłoby stracić bonus na rzecz Różanego Traktu.
  Zagrywając kartę fabuły Za Straż, często słyszę: "co za głupia karta, jak można ją było zrobić, nie mogę nic zagrać". Gwarantuję wam, że wystawiając Mormonta z jego Krukiem będziecie słuchali takich samych lamentów. Odpada albowiem, największa wada Mormonta - brak zielonej ikony, a co za tym idzie podatność na wszędobylskie Lyseńskie Łzy. Nawet zblankowany Stary Niedźwiedź zachowuje swoją ikonę i słowo kluczowe Podstęp. W towarzystwie Czarnego Zamku będzie, szczególnie na początku gry, zaporą nie do przejścia. Jeśli ktoś wpadnie na sadystyczny pomysł podpięcia mu Długiego Pazura gra skończy się bardzo szybko. Nie oszukujmy się - Kruk będzie konfiskowany tak szybko jak to możliwe. Z pomocą przychodzi nam Chett z poprzedniego dodatku, mimo to polecałbym więcej niż jedną sztukę Kruka w decku. Jeśli już zdecydujemy się na deck skupiający się na niepenetrowanej obronie karta fabuły Gra o Tron nabierze w Nocnej Straży sensu. Martelle nowo zdobytą ikonę zabiorą, Lanni intrygę i tak przepchną, Baratheonowie klękną, ale wszystkie pozostałe frakcje będą miały duży problem aby cokolwiek ugrać. Pierwsze 3 frakcje mają na to sposób, nie znaczyto jednak, że zawsze im się to uda.
  Problem pojawi się, jeśli będziemy mieli kruka, a Mormont zaginie w czeluściach decku. Nie zostaje zbyt wiele postaci Straży, które przyjmą i go spożytkują. Zwiadowcy liczą na Benjena, a większość budowniczych i tak nie może mieć innych dodatków niż broń. Trzeba sobie odpowiedzieć samemu czy stanowi to dla nas problem. Decki Nocnej Straży niewsparte na Mormoncie, bez interesujących postaci neutralnych odpuszczą sobie ten dodatek, pozostałe będą się w nim tarzać.
Werdykt: Kruk jest długo wyczekiwanym wzmocnieniem, które wprowadza Mormonta do pierwszej ligi "7-ek". Będą mecze, podczas których przeciwnicy pogrąża się w niemocy. Niestety, pozostałe rody urosły w silę dużo wcześniej i Straż nie podgoniła ich w tym cyklu.

Karty Neutralne


  Zdecydowana większość negatywnych dodatków nosi cechę Stan (Condition). Najlepszym, odnawialnym sposobem na nie do tej pory był Maester Cressen. Dzięki Łańcuchowi Maestera, więcej postaci z cechą maester (za wyjątkiem Aemona) będzie mogło zapewniać podobny efekt. Większość frakcji posiada co najmniej jednego, jednakże wsadzanie do decku dodatku, który może nosić tylko jedna postać nie jest najlepszym pomysłem. Z pomocą przychodzi nieunikalny Maester Rodu, zwiększający ilość dostępnych celów. Kilku maestrów usprawiedliwia granie wydarzenia Znajomość Medycyny, a to już jest interesująca synergia. O dziwo, mozna połozyc Łańcuch na postaci przeciwnika aby w odpowiedniej chwili z niego skorzystać.
Najciekawiej wygląda kombinacja z Jestem tu by służyć, które może być zagrane w momencie, gdy na ręce pojawi się już nam Łańcuch Maestera lub wspomniane wydarzenie. Zdecydują się na to jednak tylko rody, które nie mają wewnątrz frakcyjnego attachment-hate'u (mechanizmu kontroli dodatków) lub możliwości ratowania postaci przed śmiercią.
  Ulica Jedwabna mocno mnie zaskoczyła. Spodziewałem się poprzednich lokacji reagujących na wygranie konkretnego typu wyzwania ale nie efektu z tej lokacji. Możliwość wyszukania karty (nie tylko postaci) z cechą Towarzysz lub Sprzymierzeniec nie jest na chwilę obecność niczym szczególnym. Za wyjątkiem Syria i Littlefingera większość postaci z tymi cechami to słabeusze, których obecność na stole wiele nie zmienia. Jakby tego było mało, nie możemy szukać w standardowych 10 kartach tylko w 5, znacząco ogranicza to skuteczność tej karty. Ulica Jedwabna, jest przykładem karty, która zyska z czasem ale na chwile obecną ciężko będzie ją zmieścić do jakiegokolwiek decku. Nie obeszło się bez policzka wymierzonego Nocnej Straży - Kruk Mormonta znaleziony z efektu Jedwabnej Ulicy, byłby ogromnym wzmocnieniem. Byłby, gdyż NW ma jednego Lorda - Mormonta, co czyni ją bezużyteczna. Ha, ha FFG, Kolejny raz wam się udało.

Karty Fabuły


  Obecnie tylko dwie frakcje posiadają zdolność wyciągania kart ze stosu zabitych postaci: Greyjoyowie i Targaryenowie. Przypomnę, że jeśli unikalna postać ma kartę w stosie kart zabitych (czyli została zabita lub umieszczona tam przez Głowy na Palach albo Gregora) nie może inna kopia tej karty zostać zagrana. Jest to szczególnie uciążliwe jeśli mamy 3 sztuki tej postaci w decku. Mechanizmy wspomnianych frakcji maja to do siebie, że nie można skorzystać z nich na zawołanie. Karta fabuły Blisko Przebudzenia oferuje podobną umiejętność wszystkim frakcjom, dodatkowo pozwalając na skoordynowanie zagranie. Jeśli w grze nie znajduje się żadna fabuła z cechą Zima będziemy mogli dobrać dodatkowo kartę. Dobór karty, w dłuższej perspektywie (granie na pory roku) traktowałbym jako miły dodatek, poprawiający dociąg kart w Letnich deckach, których czas jeszcze nie nadszedł. Siłą tej karty jest powrót postaci do życia, a dokładnie możliwość ponownego jej zagrania. Jeśli mamy decki gdzie jest nam potrzebna jedna konkretna postać aby grać swoje, ta fabuła będzie bardzo pomocna.
Karta byłaby świetna, gdyby postać wracała na rękę. W chwili obecnej jest odpowiedzią na fabułę Głowy na Palach, Górę albo Staruchę z Vaes Dothrak. Niestety, cofnięcie do decku nie jest mechanizmem, który może odmienić losy meczu. Jeśli cofniętej postaci nie ujrzymy na ręce to takie zagranie jest bezużyteczne. Nazwijmy rzecz po imieniu - zmarnowany slot w decku kart fabuł.

  Było jasne, że prędzej czy później pojawi się karta fabuły oddziałująca na inne karty fabuł. Najbardziej oczywista interakcją jest skasowanie działania karty. Dokładnie tak działa fabuła Zapomniane Plany. Niestety została napisana w sposób, który czyści fabuły, które działają po fazie kart fabuł. Niezrozumiałe jest dla mnie dodatkowe obostrzenie, które chroni karty z cechą Spisek przed wyczyszczeniem – Gra o Tron byłaby świetną okazja do nieśmiertelnego „Mam Cię!”. Przemilczę fakt, że Lannisterscy Strażnicy Zachodu są odporni na Zapomniane Plany.
Na chwilę obecną najlepszym kąskiem Zapomnianych Planów jest Pierwszy Śnieg Zimy. Dobrze ustrzelony przeciwnik, traci kontrolę lub, co najmniej wytracamy mu z ręki gwóźdź do naszej trumny. Co jednak jeśli nie gramy z przeciwnikiem, który posługuje się Pierwszym śniegiem Zimy? Zapewne znajdzie się kilka ciekawych fabuł, których skasowanie może pomóc nam w zwycięstwie, ale aż chciałoby się móc kasować całkowicie fabuły przeciwników, niczym w 1 edycji.
  Nie zapominajmy, że to dopiero pierwszy cykl i nie jesteśmy nawet w połowie kart jakie będą legalne w „szczycie” rotacji. Zapomniane plany, będą zyskiwały na sile i każda nowa karta fabuły będzie oceniana również w kontekście odporności na wyczyszczenie. Przynajmniej przez najbliższych 7 cykli.


Podsumowanie:


  Ostatni dodatek cyklu wpisuje się w cały jego schemat. Lannisterowie dostają najlepsze zabawki, Greyjoy’owie zaraz za nimi. Nocna Straż jak już dostaje coś nowego to z reguły za późno, a Martellowie wzmacniają Icon-Removal. Cieszy mnie osobiście, ogromnie fakt, że Dothraki stali się pełnoprawną siłą i można na nich już zbudować deck bez wysłuchiwania, że się gra „tanimi” Targami z nieustanie przyczajonym Dracarysem.
  Mam nadzieję, że FFG da chwilę wytchnienia i poczeka, miesiąc lub dwa, z wydawaniem kolejnego cyklu. Ostatnie 4 miesiące miały zabójcze tempo i aż chciałoby się poeksperymentować z czymś całkowicie nowym zamiast co kilkadziesiąt ( i to bliżej 20 niż 50) gier modyfikować ulubiony deck świeżutkimi jeszcze kartami.



P.S.:
  Zakończyłem recenzowanie dodatków pierwszego cyklu. Bardzo ciekaw jestem co sądzicie o formie i treści. Jestem na chwilę obecną jednym z 3 bloggerów piszących o Grze o Tron. Nie chciałbym wchodzić w paradę i kopiować stylu pozostałych, gdyż uważam, że jest na każdego z nas miejsce.
  To jak piszę recenzje było zaplanowane już od pierwszych dni kiedy postanowiłem zacząć bloga. Czy taka forma wam odpowiada? Wszelkie, szczególnie krytyczne, komentarze będą mile widziane. Zmienilibyście coś, może niepotrzebnie wklejam tyle linków? Fajnie to działa ze wspomnianym Imagusem i nie rozrywa teksu dziesiątkami zdjęć.


Update:


Przupominam, iż dodatek Prawdziwa Stal można kupić na specjalnym 8% rabacie w sklepie 3trolle.pl.
Wystarczy podać przy zamówieniu, w polu Kod rabatowy hasło "gramyotron".





15 komentarzy:

  1. Witaj. Czytam Twój blog od początku i bardzo mi się podoba.
    Jedynym minusem, który mnie irytował - był fakt, że trzeba otwierać linki do kart i przeglądać w osobnych oknach. Szkoda, że nie napisałeś wcześniej tej podpowiedzi o dodatku do przeglądarki! Zainstalowałem sobie i teraz z dużo większą przyjemnością się czyta. Myślę nawet, że przeczyta, wszystko od początku! ;)
    Poza tym uważam, że wykonujesz świetną robotę i oby tak dalej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki za komentarz :)

    Trochę dałem ciala z tym Imagusem. Sam się o tym niedawno dowiedziałem prawde powiedziawszy.

    Wrzuciłem informacje o nim na początek tekstu, bo rzeczywiście niefortunne było to, że napisałem o nim po ścianie tekstu. Grunt, że wszystkie posty z bloga są z nim kompatybilne. Pewnie przez jakiś czas będę o tym dodatku przypominał, bo warto go mieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też chciałem podziękować za Twoje teksty.
    Nie zmieniaj stylu :)
    Bardzo dobrze, że na różnych blogach te same tematy są opisywane w nieco inny sposób. Każdy wybierze to co lubi, a wielu z nas chętnie poczyta wszystko i od każdego z Was wyciągnie coś dla siebie.

    A odnośnie tego artykułu mam pytanie dotyczące karty Blisko Przebudzenia.
    Napisałeś "Siłą tej karty jest powrót postaci do życia i to wprost na rękę". Jak to "wprost na rękę"? Przecież fabuła przenosi kartę na discard, a ewentualną nową kartę bierzemy ze stosu doboru. Czy to jakiś skrót myślowy, którego nie złapałem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze w sprawie ilości linków - bardzo dobrze, że jest ich dużo. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby każda karta, do której się odnosisz miała skrót do obrazka. Osobom, które nie znają kart jest to bardzo przydatne, a jak ktoś je zna, to przecież nie musi w nie klikać.

      Usuń
  4. Ależ gafa. Dzięki, że to wychwyciłeś.
    Pisałem z pamięci o tej karcie.
    Szczerze mówiąc teraz ta karta fabuły jest mocno poniżej średniej :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tam się podoba, bo łatwiej będzie wyciągnąć postać z discard niż z martwych... Poza tym jeżeli głupio stracimy jakiegoś koksa typu Balon Greyjoy, a mamy w talii 3 kopie, to mamy szanse odmienić zły los :) Wczoraj np. straciłem na początku gry Theona i Balona :( Próbowałem wyciągnąć ich przez Dominację, ale Stark blokował możliwości nawet za cenę przegranych intryg. Bez tych dwóch kart nie dałem rady się odkuć i gra przewalona.
      Także ja bym nie skreślał tej fabuły. ;)

      Usuń
    2. Są sytuacje, kiedy uratuje mecz. Mimo to kart w decku fabuł jest 7. Na 100% będę wolał wsadzić do niego coś innego. Jeśli postać wracałaby na rękę , tak jak początkowo - mylnie - opisałem. Brałbym ją w ciemno.

      A gdybyś miał w opisanej sytuacji Żelazny Tron, nie byłby ten sam efekt, plus Balon wróciłby od razu na stół? Wolę wsadzać karty do decku niż marnować na niepewny efekt karty fabuł. Inne rody niż GJ i Targi, raczej nie mają wyjścia chcąc uzyskać podobny efekt ale to zależy w durzej mierze od ich wizji decka.

      Usuń
  5. Nie rozumiem dlaczego Dagmer - atakując w parze z Ogarem - miałby rozpatrywać roszczenia tak, jakby atakował sam. Wszak na karcie stoi wyraźnie "a challenge in which Dagmer is attacking alone". Skoro "attacking alone", to ani znikający Ogar, ani ktokolwiek inny nie może brać udziału w ataku. Nieważne czy postać zniknie ze stołu przed rozpatrzeniem roszczenia, czy też nie - jeżeli brała udział w ataku wraz z Dagmerem, to ten nie może ściągać miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno pytanie: dlaczego "Lyseńskie łzy" mmiałby obchodzić "Błogosławieństwo utopionego boga"? Piszesz: "Łzy nie wybierają postaci a jedynie nakazują położyć na niej żeton". Nie rozumiem w jaki sposób można zagrać Łzy nie wybierając konkretnej postaci przeciwnika do zatrucia..? Natomiast Błogosławieństwo jasno mówi, że postać z tym dodatkiem nie może zostać wzięta za cel (wskazana/wybrana) kart wydarzeń przeciwnika.

      Usuń
    2. Lyseńskie łzy wchodzą tak jakby bez dosłownego "wybierania". Wybierasz komu położysz token, jednak w rozumieniu gry NIE "wybierasz". Jest to taka gra słów, ale anglojęzyczni też mają problem z tym zestawem kart :
      "The word target/choose in thrones aren't exactly equivalent to english. You can make a choice (like you do when marshalling an attachment, or playing tears of lys) without the cards telling you to "choose", and therefore not indicating what the game specifically looks for in a "Target"."

      Usuń
    3. Czyli mówiąc krótko: jest bajzel w przepisach i nie ma obowiązującej wykładni. :) A skoro tak, to należy się posługiwać logiką i zdrowym rozsądkiem. Te zaś podpowiadają, że nie da się skorzystać z Łez NIE WSKAZUJĄC na konkretną kartę postaci, która ma dostać żeton trucizny.

      Usuń
    4. Dla mnie też sporo zasad jest dziwnych i nieintuicyjnych.
      Natomiast co do tych łez, postaram się obrazowo :
      Wyobraź sobie, że chcesz kogoś otruć... :D
      Pójdziesz z trucizną do gościa, wybierzesz go i wskażesz palcem, po czym chluśniesz mu miksturką w twarz?
      Czy może raczej : zakradniesz do jego gabinetu i wlejesz mu tą truciznę do kielicha z winem? :D Obrazek na karcie nawet sugeruje to drugie rozwiązanie. Tak więc nie celujesz/wybierasz osobę, która chcesz otruć, a przedmiot doń należący.
      Po prostu - GRA słów... - Gra o Tron. ;)

      Usuń
    5. To JEST nieintuicyjne. Nie wiem czy jest gracz, który powie, "ok, to ma sens". Mądr głowy piszące przepisy (po angielsku) już w przypadku pierwszej edycji tak sobie to umyśliły, że niektóre wydarzenia wskazują postać dosłownie a inne obchodzą ten efekt. Łzy działają tak, że wykonuje się w próżni ich działanie ale jego rezultatem jest położenie żetonu trucizny na karcie. Gdyby karta była sformułowana w stylu: "wskaż postać i połóż na niej żeton" to by Błogosławieństwo Utopionego boga przed nimi by chroniło.
      Nie ma innej rady jak zapamiętać to jako wyjątek w logicznym czytaniu kart i używać.
      Pomyśl, że zdrada może skasować Reakcje z Sali obrad Małej Rady i Barki Tyrellów. Zdrada celuje w reakcje a nie w kartę więc jest to o dziwo dozwolone. Istny absurd, ale tak już jest.

      Podobnie jest z Dagmerem, Różą Lady Sansy i Mirri. Gdyby umiejętność byłą napisana w czasie przeszłym to stan gry byłby pamiętany. Niestety w angielskiej wersji, która jest wyznacznikiem zasad do wszystkich innych wersji językowych jest napisane "is attacking" - czyli czas teraźniejszy. Odpalamy umiejętność, czytamy ją na głos i jak wół Dagmer w tym momencie jest sam, Ogar zniknął ze stołu. Stan gry nie jest pamiętany, więc zagranie jest legalne.

      Znów osobiście uważam, ze to absurd podparty zasadami. Najgorsze, że nie jest to w duchu gry i wprowadza zbędne zamieszanie. Ponownie - trzeba zapamiętać i kiwnąć głową.

      Chcemy tego czy nie, aby dobrze grać w GoT nie wystarczy czytać karty, trzeba znać zasady i śledzić rewelacje, takie jak te powyższe, które co jakiś czas wymyślaja "mądre głowy" na oficjalnym portalu FFG: cardgamedb.

      Sam staram się zawsze o nich wspominać, nawet po jakimś czasie od ukazania się tekstu.

      Usuń
  6. OK, w sprawie Dagmera zgadzam się z Kolegami. Po dokładnym przyjrzeniu się zasadom (s. 3 i s. 25 w Kompletnej Księdze Zasad) zrozumiałem, że Ogar faktycznie może zostać zadeklarowany jako atakujący obok Dagmera, wziąć udział w wyzwaniu, zejść ze stołu i Dagmer (już solo) podkrada miejsce. Sądzę też, że mechanizm ten można uzasadnić bazując wyłacznie na polskiej wersji przepisów, bez potrzeby odwoływania się do specyfiki czasów gramatycznych w jęz. angielskim.
    Co się jednak tyczy Lyseńskich Łez, to myślę, myślę i wciąż wychodzi mi, że podana przez Kolegów wykładnia jest nielogiczna (nie czynię tu żadnych przytyków osobistych, chodzi mi wyłącznie o wyłożone przez Was rozumowanie). Otóż stwierdzenie: "Gdyby karta była sformułowana w stylu: "wskaż postać i połóż na niej żeton" to by Błogosławieństwo Utopionego boga przed nimi by chroniło." zupełnie do mnie nie przemawia. Otóż w języku (jakimkolwiek) dalece nie zawsze należy dosłownie wymieniać WSZYSTKIE warunki niezbędne ażeby coś się wydarzyło. Podam przykład: stwierdzenie "Wyjmij pistole i oddaj strzał" Z KONIECZNOŚCI zawiera w sobie założenie, że oddanie strzału musi poprzedzić naciśnięcie spustu - choć nie jest to bynajmniej powiedziane w powyższym zdaniu. Mimo to wszyscy wiedzą, że naciśnięcie spustu jest konieczne do oddania strzału (nie musimy mówić "Wyjmij pistolet, odbezpiecz go, wyceluj, naciśnij język spustowy itp..."). Po prostu bez domyślnego przyjęcia tego założenia NIE DA SIĘ oddać strzału. I jak dla mnie analogicznie wygląda sprawa z Łzami. Nie da się z nich skorzystać inaczej, niż kładąc żeton trucizny na KONKRETNEJ postaci, która została uprzednio WYBRANA do zatrucia (nawet jeżeli tekst na karcie nie zawiera słówka "wskaż" lub "wybierz"). A jeżeli panowie z FFG, którzy pracowali nad kartami tego nie zauważyli, to - z całym szacunkiem - kij im w oko. W końcu gracze mają własny rozum, prawda..? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się i podpisuję. Problem w tym, ze GOT to zabawka Panów z FFG (lub współpracujących z nimi konsultantami zasad) i mogą Ci to narzucić.

    Jeśli masz ochotę tak grać ze znajomymi OK. Niestety na każdym turnieju przyjdzie sędzia lub osoba sędziująca i potwierdzi tą wersję.

    Doskonale rozumiem twoją frustrację. Mnie osobiście ponad rok zajęło oswojenie się z takimi absurdami, ale na samą myśl o Łzach i tak szlag mnie trafia ile ta karta omija zdroworozsądkowych reguł.

    OdpowiedzUsuń