środa, 25 listopada 2015

[WIDEO] Gra defensywna na przykładzie Nocnej Straży

Zapraszam na zapis meczu gdzie udało mi się uchwycić sedno defensywnej gry Nocną Strażą.






Przed oglądnięciem filmu zachęcam do przeczytania komentarza dotyczącego gry. Podkreśli on mam nadzieję zastosowane techniki.

Najważniejszą informacją jest to, że nie wygrałem żadnego wyzwania INTrygi w obronie. Zaprzestanie używania Game of Thrones było podyktowane właśnie takim stanem rzeczy. Ten plot potrafi być przydatny aby złapać przeciwnika Sneak Attack lub w sprzyjających warunkach Starków lub Greyjoyów ale frakcji jest 8 z czego 5 potrafi bez wysiłku zmiażdżyć intrygą Nocną Straż. Sztandar Lannisterów poprawia sprawę ale moim zdaniem gra defensywna potrzebuje zdobywania punktów bez walki a Sansa jest w tym elemencie niezastąpiona. Nie wspominając o Branie, którego umiejętność przydaje się w potyczkach z każdym z rodów.

Runda 1

Spokojny początek. Spóźniłem wybranie challange ( powinienem najpierw wybrać i dopiero potem pociągnąć karty) ale jak pisałem przeciwnikowi było to oczywiste.

Runda 2

Pełna klasa wykorzystania Old Forrest Huntera: dorobienie 3 Golda. Zdecydowałem się na takie zagranie gdyż miałem pewność, że przeciwnik nie ma ani jednej postaci ze stealth. W potyczce z dowolną inna talią nie zaryzykowałbym takiego manewru. Aemon był na stole więc można było tak zagrać. Puściłem UO na INT w obawie przed Tears of Lys - zawsze tak trzeba robić mając Mormonta na stole.Tylko totalny niefart mógł mi w tym momencie zabić Mormonta tzn Tears i Put to The Sword,

Runda 3

Pomyliłem ploty.... Koniec, końców wyszło mi to na dobre bo przeciwnik pomimo mojego zakomunikowania Wildfire'a wrzucił Lorasa którego potem zabił - pozbawiając się drugiego renown. Realnie rzecz biorąc to go kosztowało grę. Nieuzasadnione było utrzymywanie na stole Oleny - wszystko co najmocniejsze miał juz na stole, to był idealny moment aby przełączyć się z czyszczenia ręki na wściekłe zdobywanie punktów Renownem.

Runda 4

Wildfire i discard - wreszcie zbliżyliśmy się liczbą kart. Na własne ryczenie przeciwnika. Powinien był trzymać Tarlyego na stole i pompując go kosić renownem. Mój Wildfire wisiał w powietrzu.

Runda 5

Przeciwnik dwa razy psuł mi rękę eventem ale jeden plot Here to Serve dał mi tak potrzebną postać z dwoma ikonami, co przede wszystkim przetasował talie. Jak to było ważne widać później bo dostałem Milk of the Poppy ( w sumie to dwa runda po rundzie)!! Uwaga: jeśliby wyczekał z eventem mógłby go rzucić po moim wyciągnięciu maestera i tasowaniu ale przed drawem - to by mnie dobiło bo odrzuciłby mi zapewne oba milki na spód talii.

Runda 6

Rzuciłem Confiscation głównie po to aby w przypadku przetasowania plotów i ewentualnego Milka przeciwnika na Mormoncie, mógłbym go szybko ściągnąć. Milk był super szczęśliwy ale był też konsekwencją przetasowania poprzednim plotem.

Runda 7

Musiałem rzucić Fortified Position. Tak się złożyło, że doszedł Castle Balck i to już pogrążyło przeciwnika. Aemon i tak nie działał, lepiej było zostawić Bi-ikony. Także maesterzy poszli do piachu.

Wnioski

Reasumując gracz Tyrellów popełnił grzech swarmu, za co został ukarany. Kluczową decyzją było uśmiercenie Lorasa. Mógł nim spokojnie dograć do końca i bym się nie oparł jego 1 na 1 na POW wspieranemu przez Margery. Dla mnie gra się ułożyła dobrze, pomimo, że bywały momenty kiedy nie miałem kart. Cały mecz czuwałem aby nie dostać Tearsów (Aemon) na Mormonta. Przeciwnik ich nie rzucił ale i tak jest to na tyle dobra praktyka, że warto o tym pamiętać.
Renown jest potężną bronią przeciwko defensywnej NW, tak jak i stealth ale Milk skutecznie podciął przeciwnikowi skrzydła. Szczerze mówiąc uważam, że przeciwnik przegrał gdyż miał źle dobrane ploty do swojego decku. Black jakiegokolwiek plotu z claim 2 sprawił, że mi więcej dawał Wall niż on zdobywał co rundę. Clash of Kings ustawiłby go i z dużym prawdopodobieństwem wygrałby mu gre.

No więc zapraszam na film. Będę próbował teraz łapać widowiskowe zastosowanie Tyrellów a że z pierwszym CP można nimi wykręcać chore akcje to stawiam sobie wysoko poprzeczkę, do oglądnięcia. [Aby coś było widać radze zwiększyć jakoś obrazu]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz